
Historia lubi zaskakiwać…
Także nasza, "Mierzyńska"
Czy ktoś mógłby przypuszczać, że wioska na terenie dzisiejszego Mierzyna powstała ok. 2 tys. lat przed pojawieniem się państwa egipskiego?
Stanowisk archeologicznych zaewidencjonowano w samej Gminie Kołbaskowo ponad 500, z których najstarsze jest datowane na okres późnego paleolitu (ca. 10.000 lat temu), więc dlaczego stanowisko nr 5 w Mierzynie miałoby być wyjątkowe?
Istnienie takiego zabytku wykazują wieloletnie prace archeologiczne, prowadzone przez Pana Marcina Dziewanowskiego finalizującego rozprawę doktorską na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Badania prowadzone były na stanowisku archeologicznym odkrytym już w 1937 r., na pograniczu gmin Dobra i Kołbaskowo, w miejscowościach Mierzyn, Ostoja i Przylep. Stanowisko archiwalnemu numer 5 nadali badacze polscy: Kazimierz Siuchniński i Maciej Czarnecki w latach 60.tych i 70.tych, jednak dopiero w 2011 r. włączone zostało do ewidencji konserwatorskiej.
Pierwsze oznaki istnienia prastarej osady zostały odkryte przez Marcina Dziewanowskiego w roku 1996 i były pierwszym sygnałem potwierdzającym istnienie stanowiska znanego z archiwaliów. Kolejne odkrycia w latach 2003 i 2004 nie mogły już pozostawiać wątpliwości, co do wartości i wyjątkowości siedliska, czyli, że nie jest to zwykła osada.
Pierwsze oznaki istnienia prastarej osady zostały odkryte przez Marcina Dziewanowskiego w roku 1996 i były pierwszym sygnałem potwierdzającym istnienie stanowiska znanego z archiwaliów. Kolejne odkrycia w latach 2003 i 2004 nie mogły już pozostawiać wątpliwości, co do wartości i wyjątkowości siedliska, czyli, że nie jest to zwykła osada.
Dzisiaj wiemy, że odkryto relikty wioski dwóch społeczności kultura ceramiki wstęgowej rytej (KCWR) - pierwszych rolników i hodowców sprzed ok. 7 tys. lat (5 tys. lat p.n.e.). Na dużym obszarze – aż 7 ha – istniała wioska. W jednym rzędzie stało co najmniej siedmiu dużych domostw zorientowanych w osi północ-południe. Odległość między skrajnymi zagrodami osiągała 600 metrów. Duże domostwa o konstrukcji słupowej miały kształt prostokąta o szerokości 7- 10 m i długości 10- 60 m!
Druga fala kolonizacji tego obszaru ok. 4,6 tys. lat p.n.e. doprowadziła do wzniesienia kilku zagród w okolicach dzisiejszych ulic: Rolniczej, Wędrownej i Mierzyńskiej, zbudowanych przez osadników kultury rösseńskiej (KR) z międzyrzecza Renu i Łaby oraz osoby związane z kulturą ceramiki wstęgowej kłutej (KCWK). W odróżnieniu od poprzedników wznosili domostwa o kształcie trapezowatym lub łódkowatym i inaczej zorientowane wobec północy.
Druga fala kolonizacji tego obszaru ok. 4,6 tys. lat p.n.e. doprowadziła do wzniesienia kilku zagród w okolicach dzisiejszych ulic: Rolniczej, Wędrownej i Mierzyńskiej, zbudowanych przez osadników kultury rösseńskiej (KR) z międzyrzecza Renu i Łaby oraz osoby związane z kulturą ceramiki wstęgowej kłutej (KCWK). W odróżnieniu od poprzedników wznosili domostwa o kształcie trapezowatym lub łódkowatym i inaczej zorientowane wobec północy.
Znaleziska pięknej ceramiki są szczególnym, nowym komponentem kultur osiadłych na Pomorzu. Naczynia wypalano w atmosferze redukcyjnej na czarno, a zagłębienia ornamentu wypełniano białą masą tworzącą kontrast. Podobnie hodowane zwierzęta (duże bydło, świnie, kozy, owce) i brak szczątków zwierząt dzikich świadczy o kultywowaniu tradycji rolniczo- hodowlanej. Pojedyncze znaleziska pozwalają jednakże sugerować kontakty z przedstawicielami nadbałtyckiej, tubylczej społeczności łowiecko-zbierackiej, tzw. kultury Erteboelle-Ellerbeck.
Wielkość osady porównywana ze średniowiecznymi miastami (mimo mniejszego zagęszczenia zabudowy) pozwala na określenie jej mianem swego rodzaju "stolicy". Wioska ta była największą w regionie i najdalej wysuniętą na północ. Ewenementem jest także sposób zagospodarowania tej okolicy przed ich przybyciem – osadnicy trafili na dziewicze, niezagospodarowane miejsce, porośnięte gęstą puszczą i musieli sami wykarczować ten teren pod domy, pola i pastwiska.
Wielkość osady porównywana ze średniowiecznymi miastami (mimo mniejszego zagęszczenia zabudowy) pozwala na określenie jej mianem swego rodzaju "stolicy". Wioska ta była największą w regionie i najdalej wysuniętą na północ. Ewenementem jest także sposób zagospodarowania tej okolicy przed ich przybyciem – osadnicy trafili na dziewicze, niezagospodarowane miejsce, porośnięte gęstą puszczą i musieli sami wykarczować ten teren pod domy, pola i pastwiska.

Według Marcina Dziewanowskiego ten dobrze rozwinięty i sprawnie funkcjonujący system musiał mieć jednak istotną wadę, która doprowadziła po ok. 150 latach do zaniknięcia całej społeczności. To powoduje, że przed archeologią stoi jedno z najtrudniejszych zadań – określenie losów społeczności. Najbardziej intryguje jednak okres świetności tej wioski.
Intensywna urbanizacja terenów naruszała wiele cennych zabytków, ale właśnie dzięki tym inwestycjom mieliśmy szansę ich zlokalizowania i rozpoznania oraz zabezpieczenia wyjątkowych reliktów osadnictwa na terenie Mierzyna.
W wielu przypadkach archeologia nie wykorzystała szansy zdobycia cennych informacji, która nadarzała się dzięki inwestycyjnym pracom ziemnym.
Intensywna urbanizacja terenów naruszała wiele cennych zabytków, ale właśnie dzięki tym inwestycjom mieliśmy szansę ich zlokalizowania i rozpoznania oraz zabezpieczenia wyjątkowych reliktów osadnictwa na terenie Mierzyna.
W wielu przypadkach archeologia nie wykorzystała szansy zdobycia cennych informacji, która nadarzała się dzięki inwestycyjnym pracom ziemnym.
Opracowanie własne na podstawie informacji z profilu FB "Dolne Nadodrze - nadzory archeologiczne", twórca: Marcin Dziewanowski. Foto/ilustracje: Marcin Dziewanowski
Serdeczne podziękowania dla Pana Marcina Dziewanowskiego za dokonanie korekty merytorycznej tekstu.

I jeszcze taka moja własna dygresja - o zaskakiwaniu przez historię...
Czy jadąc codziennie pewną drogą z płyt betonowych możemy wyobrazić sobie, że 2 metry od nas są pozostałości osady sprzed 7 tysięcy lat?
Jak blisko czasami jesteśmy tak odległej historii...
Foto: Marcin Dziewanowski
Uzupełnienie graficzne - własne
Czy jadąc codziennie pewną drogą z płyt betonowych możemy wyobrazić sobie, że 2 metry od nas są pozostałości osady sprzed 7 tysięcy lat?
Jak blisko czasami jesteśmy tak odległej historii...
Foto: Marcin Dziewanowski
Uzupełnienie graficzne - własne